Dzisiejszy dzień był nudny. Długa droga do Nairobi (350km) po asfalcie. Potem krótka wycieczka do domu Karen Blixen. Kilka fotek z oddali, a następnie długie poszukiwania miejsca na nocleg. Po uciążliwym odstaniu w korkach w spalinach starych samochodów, dotarliśmy do maleńkiego, pełnego ludzi kempingu w środku miasta. Namiot przy namiocie, człowiek na człowieku. Po naszym przyjeździe kemping dopełnił się jeszcze dwoma szwedzkimi, różowymi autobusami pełnymi turystów. Ohyda. Dobrze, że noc szybko mija.
Search
Cateegories
- Aktualności (9)
- Dziennik Maroko (42)
- Dziennik Serengeti (49)