Szeryf

Dziś rano uzgodniliśmy szczegóły powrotnego transportu Defcia do Gdyni, a po południu poszliśmy na spacer do Fort Jesus. Dwie godziny spędziliśmy spacerując po starym i nowym mieście w towarzystwie sympatycznego przewodnika nazywanego Szeryfem przez pozdrawiających go mieszkańców starej Mombasy. Jeszcze zanim obeszliśmy sam Fort, Szeryf skwapliwie sprawdził, czy będziemy mieli po nim pamiątkę na taśmie wideo. Dzięki Szeryfowi mogliśmy zobaczyć miejsca, do których nie mieliśmy szans trafić sami – wąskie uliczki wypełnione straganami z owocami i ciuchami oraz targi rybny i drobiu od kuchni. Z Szeryfem zajrzeliśmy do warsztatu, w którym ręcznie, wg starych technologii robione są rzeźbione meble. Widzieliśmy również „gabinet kosmetyczny” w którym hinduski ozdabiają ciało ornamentami malowanymi henną.