Październik 2005

Podsumowanie wyjazdu do Maroka

Statystyka
  • Łącznie przejechaliśmy 10.471 km.
  • W Maroku przejechaliśmy 3.259 km.
  • Spędziliśmy 10 dni w podróży przez Europę.
  • Zatankowaliśmy 1140 litrów ropy.
  • Średnio nasz Defender spalił ok. 11 l/100km.
  • Zużyliśmy ponad 100 litrów wody z własnego układu zbiorników i filtrów.
  • Najwyższa zarejestrowana przez nas temperatura w cieniu, to 43,2 stopnie w czasie burzy piaskowej.
  • Po nieutwardzonych pistach przejechaliśmy ponad 600 km.
  • Dwie noce spędziliśmy w marokańskich gościńcach, pozostałe w naszym dachowym namiocie, kilka w Defenderze.
  • Na trasie Taliouine – Foum Zguid, oraz na trasie Foum Zguid – Mhamid, noce spędzaliśmy “na dziko”.
Mapa trasy

Drogę, którą przejechaliśmy w Maroku, przedstawiamy na podstawie danych zapisanych przy pomocy OZI-CE. Granice między Marokiem i Algierią widoczne na pokazanej starej mapie, mają różny przebieg, w zależności od wydawcy mapy i roku jej wydania. Na wielu zresztą, tak jak na mapach Michelin 959, w strefie Sahary granice między państwami nie są rysowane.

Noclegi

Lista współrzędnych (WGS 84) miejsc w których spaliśmy w Maroku:

  • Martil – N35° 37.72′ W5° 16.61
  • Szefszawan – N35° 10.53′ W5° 16.00
  • Faz – N34° 00.00′ W4° 58.17′
  • Marakesz – N31° 43.15′ W7° 58,96′
  • Taliouine – N30° 31.37′ W7° 53,62′
  • Pomiędzy Timassinine, a Akka Ihern – N30° 02.95′ W7° 36.47′
  • Pomiędzy Foum Zguid, a Mhamid – N29° 52.42′ W6° 44.45′
  • Mhamid – N29° 49.16′ W5° 43.36′
  • Zagora – N30° 19.58′ W5° 50.03′
  • Pomiędzy Zagorą, a Merzougą – N30° 40.11′ W4° 41.15′
  • Merzouga – N31° 07.45′ W4° 00.74′
  • Tinerhir – N31° 32.86′ W5° 35.39′
  • Meski – N31° 51.4′ W4° 16.96′
  • Meknes – N34° 00.91′ W5° 33.74′
  • Asilah – N35° 28.34′ W6° 01.72′
Nauczyliśmy się, że:
  • Przygotowanie i zrealizowanie wyjazdu do Maroka nie wymaga zapłacenia daniny w biurze podróży. Nawet w biurze organizującym wyprawy Off-Road.
  • Przekroczenie granicy z Hiszpanii do Maroka jest możliwe bez łapówek i spędzenia całego dnia na wypisywaniu formularzy.
  • Podczas negocjowania cen na południu Maroka, może się przydać waluta wspomagająca, czyli papierosy, ubrania, jedzenie; warto ją mieć.
Nasze rady
  • Język francuski
    Do wypełnienia dwóch formularzy przekroczenia granicy przydatna jest znajomość występujących na nich słówek francuskich. Formularz w który wpisujemy dane swoje, paszportu, daty i cel wizyty jest francusko, angielsko, arabski. Formularz w który wpisujemy dane samochodu jest tylko francusko, arabski. Warto więc mieć podręczny słownik francuski, przyda się zreszta wielokrotnie w tym kraju.
  • Handel wymienny
    Jeśli jedziemy na południe Maroka, warto zabrać ze sobą stare ubrania i buty. O długopisy pytają się wszystkie dzieci. Spotkaliśmy się z pytaniami o zbędne podstawowe kosmetyki, np. mydło oraz o podstawowe lekarstwa, np. środki przeciwbólowe. Najbardziej kłopotliwe są prośby o jedzenie, spotykaliśmy się z nimi ze strony zarówno dzieci, jak i dorosłych na trasie pisty oznaczonej w Sahara Overland “M6”.
  • TAXI
    Po Maroku jeżdżą dwa rodzaje taksówek “Petit TAXI” w miastach oraz “Grand TAXI” na trasach “międzymiastowych”. Pierwsze działają dokładnie tak jak nasze taksówki. Drugie pozwolą na dojazd do kempingu poza miastem, ale trzeba się liczyć z negocjacjami cen i z tym, że jeśli chcemy, by kierowca nie zabierał po drodze innych pasażerów, zapłacimy więcej. Większość “Grand TAXI” to stare Mercedesy, w które bez problemu taksówkarze zabierają 8 osób.
  • Ubranie
    Lepiej zabrać ze sobą mniej ubrań, ale lekkich, cienkich i łatwych do wyprania na kempingu. Wyschną w ciągu godziny.
  • Kempingi
    W przeciwieństwie do tego z czym spotkaliśmy się w Rumunii, gdzie znalezienie kempingu było sztuką w Maroku kempingów jest zdecydowanie więcej niż opisanych w polskich przewodnikach. Nigdy nie mieliśmy problemu z ich znalezieniem, często z wybraniem tego, na którym się zatrzymamy. Choć – zwłaszcza na południu i południowym wschodzie – bardzo skromnie wyposażone, nigdy nie trafiliśmy na przysłowiowy “brud i smród”. Na większości kempingów nie występuje papier toaletowy, warto go mieć w dostatecznej ilości, tak, jak plastikowe klapki pod prysznic.
  • Paliwo
    Tankować można w Maroku GasOil zwykły lub lepszy, czyli GasOil 350. Cena i tak niższa niż w Polsce, różnica przy jeździe w górach i terenie widoczna, więc warto zainwestować.
  • Karty płatnicze
    Karty płatnicze można wykorzystać do wyjęcia pieniędzy z bankomatów nawet w małych miastach. Nie radzę jednak liczyć na zakup paliwa kartą płatniczą. Nie znaleźliśmy stacji akceptującej karty nawet w Marakeszu. W większych stacjach, w większych miastach obsługa tłumaczy się, że akurat uszkodzony terminal. W małych miastach, po prostu nie ma terminali.
  • Negocjowanie cen
    Stałe ceny spotkaliśmy np. na kempingach, w sklepach spożywczych, na stacjach benzynowych. Stałe ceny były również wystawione na targu w Meknes. Negocjowaliśmy praktycznie każdy zakup artykułów typu pamiątki. Znamy z własnego doświadczenia kilka przypadków, które zawierają się w przedziale od 60% do 30% obniżenia ceny pierwotnej. Zdecydowanie dobrze wpływa na cenę kupowanie hurtowe, nie warto więc kupować pamiątek pojedynczo.
  • Telekomunikacja
    Telefony komórkowe działają w większości miejscowości Maroka. Z mniejszych miejscowości, rozmawialiśmy przez telefon w Mhamid, czy Foum Zguid. Łatwo jest też o kawiarenki internetowe, najmniejszą miejscowością w której korzystaliśmy z dostępu do Internetu była Zagora.
Off-Road

W terenie przejechaliśmy cztery trasy z książki Sahara Overland Chrisa Scotta (wg. wydania z 2004 roku):

  • “M9” Taliouine – Foum Zguid
  • “M7” Foum Zguid – Mhamid
  • “M6” Tagonite – Merzoga
  • “M4” Alnif – Tinerhirt

Większość tych pist jest kamienista, często z pralką. Opisy w Sahara Overland są dostatecznie dokładne by odnaleźć drogę, choć czasami problemem okazywało się znalezienie wjazdu na pistę. Bez GPS, map i możliwości ustalenia swojego położenia, wyjazdu na pisty M6 i M7 nie polecał bym. Jeśli trafimy na dobrą pogodę, łatwo znajdziemy drogę tylko w oparciu o opis z książki i kompas. W przypadku złej widoczności, GPS zdecydowanie ułatwi poruszanie się. To, czego należy się spodziewać, to konieczności lekko “luźnego” podejścia do opisów pist. Choć punkty z podanymi współrzędnymi znajdowaliśmy w większości “na miejscu”, to miejsca z opisem “z lewej dochodzi droga” albo przegapialiśmy, albo dróg dochodziło kilka na przestrzeni kilku kilometrów. Na M7 i M6 wystarczało trzymanie się kierunku na następny punkt dla którego podano współrzędne.

Nasze ogólne uwagi:
  • Po pierwsze – nie spieszyć się. Warto mieć więcej czasu, niż wydaje się, że potrzeba na przejechanie określonego odcinka.
  • Na pistach, na południu i południowym wschodzie Maroka posiadanie dużego zapasu wody i lodówki jestbardzocenne. Wypijaliśmy po minimum 2 litry wody w ciągu dnia. Nocując poza kempingami wspaniale jest móc umyć się po dniu spędzonym w temperaturze ok. 40 stopni.
  • Gdy tylko zatrzymujemy się, wnętrze auta nagrzewa się szybko do bardzo wysokiej temperatury. Zdecydowanie przydatne są wiec zasłonki na okna. Zasłonki powinny być od zewnątrz auta, powinny zasłaniać całe powierzchnie szklane i być odporne na wiatr.
  • Spotkaliśmy się w Maroku z bardzo silnymi wiatrami. Niezbędna jest osłona do kuchenki, a rozłożenie jakiegokolwiek zadaszenia na słupkach lub wysięgnikach jest niemożliwe lub ryzykujemy jego podarciem czy połamaniem konstrukcji.
  • Podstawowym narzędziem w samochodzie jest zmiotka – jakoś trzeba się pozbywać piasku.
  • Udało nam się, wbrew ostrzeżeniom, ani razu nie “złapać gumy” na kolcach akacji, ale faktycznie na niektórych odcinkach dróg suchych gałązek najeżonych kilkucentymetrowymi kolcami było bardzo dużo.
Wyposażenie Defendera
  • Zbiorniki i filtry wody
    spisały się doskonale. Praktycznie przez cały miesiąć piliśmy “naszą” wodę. Na Pistach również w niej się myliśmy. Zbiornik pierwotny napełniany był kilkanaście razy na kempingach.
  • Podwójne zasilanie 12V
    dodatkowe akumulatory i układ sterowania ich ładowania pozwoliły na korzystanie z lodówki przez cały miesiąc. Wyłączyliśmy ją raz, na noc, po dniu, w którym nie jeździliśmy, a pozostawiliśmy auto na cały dzień w cieniu.
  • Szuflady
    Genialny wynalazek. Gdyby było to możliwe, cały bagaż powinien być właśnie w szufladach. Przeszkadzało jedynie to, co pozostawiłem nie do końca dopracowane: mocowanie przegród oraz blokady zabezpieczjące by szuflad nie dało się wysunąć całkowice. Jak na prototyp – SUPER.
  • Namiot dachowy
    Spanie w tym namiocie to czysta przyjemność. Jest bardzo wygodny i przestronny. Jedyne zastrzeżenia, które mamy to do zamka błyskawicznego futerału namiotu. Mimo bardzo precyzyjnego układania zamykanych stron zamek zacina się i zamyka z trudem (zamek YKK).
  • Sterowanie ładowaniem dodatkowych akumulatorów z baterii słonecznych
    Ten układ nie zadawala mnie. Wskazanie sterownika ładowania tylko w postaci 10-punktowej analogowej skali do 20A nie pozwala na zorientowanie się czy układ jest uszkodzony, czy tylko pobierany z niego prąd jest tak mały, że nie jest wyświetlany nawet jeden punkt na skali. W praktyce układ działał cały czas poprawnie. Nie mam jednak pewności, czy dodatkowe akumulatory kiedykolwiek były ładowane z baterii słonecznych. Gdy auto jedzie cały dzień, obydwa układy są zwarte i ładowane z alternatora.
Co zmienimy na następny wyjazd
  • Konieczne jest założenie autoalarmu, jego istnienie zabezpieczylo by nas przed skutkami kradzieży przedmiotów z wnętrza samochodu. Nasz Immobiliser nie spelnia tej roli.
  • Zdecydowanie zbyt mało dokładny jest pomiar ilości wody w zbiornikach, niezbędna jest modyfikacja układu zbiorników.
  • Czas już najwyższy na założenie sprężyn gazowych podnoszących płytę spania wewnątrz Defendera. Z płytą spędziliśmy już drugie wakacje, a sprężyny ciągle leżą na półce w znajomym sklepie.
  • Przestrzeń wewnątrz Defendera, nad tylnymi kołami, a pod płytą do spania jest duża, mieści się tam sporo bagażu i z chęcią ją wykorzystujemy. Niestety, dostęp do tego, co tam umieścimy, jest bardzo niewygodny. By w pełni wykorzystać tę przestrzeń, należało by tam umieścić to, czego się z samochodu nie wyjmuje, czyli w naszym przypadku – może zbiorniki z wodą i filtry.
  • Choć całkowicie skuteczne, to jednak niezbyt wygodne było korzystanie z 220V, przydatne było by umieszczenie wszystkich włączników wraz z kontrolkami na desce rozdzielczej Defendera.
  • Konieczne jest założenie wewnątrz samochodu trwalszych i nieprzezroczytych zasłonek, które pozwoliły by na swobodniejsze spanie wewnątrz samochodu. Również zasłonkę z przodu.
  • Konieczne jest założenie od zewnątrz Defendera, na wszystkich oknach, zasłon przeciwsłonecznych.
  • Na następną wyprawę niezbędne jest odzyskanie miejsca dla trzeciej osoby w samochodzie. Uwzględniając konieczność ingerencji w układ zbiorników i celowość zabudowania przestrzeni nad tynymi kołami, szykuje się gruntowna przebudowa wnętrza naszego Defendera.